Nie żyje Michael Collins. Miał 90 lat

Był nazywany przez niektórych ludzi ” najbardziej samotnym człowiekiem w historii”. 28 kwietnia odszedł Michael Collins- pionier i dożywotni zwolennik eksploracji kosmosu. To on był pilotem modułu dowodzenia podczas misji Apollo 11, pierwszej udanej misji, dzięki której człowiek stanął na księżycu. Był pierwszym człowiekiem, który dwukrotnie odbył spacer kosmiczny, a również pierwszym astronautą, który w kosmosie przeszedł z jednego statku kosmicznego do drugiego. Według Collinsa: „eksploracja kosmosu nie jest wyborem, a naprawdę jest koniecznością”. Intensywnie zastanawiając się nad swoim doświadczeniem na orbicie, dodał: „Warte odnotowania byłoby to, jaką cywilizację stworzyliśmy my, Ziemianie, i czy wyruszyliśmy w inne części galaktyki”.

Jego zaangażowanie, książki o doświadczeniach jakie przeżył oraz pasja do kosmosu inspirowały i do dziś inspirują młode pokolenia przyszłych naukowców, inżynierów, pilotów testowych i astronautów. 

Administrator NASA Steve’a Jurczyk w oświadczeniu wydanym w dniu śmierci Collinsa pisze: „NASA opłakuje stratę tego znakomitego pilota i astronauty, przyjaciela wszystkich, którzy starają się przesunąć granice ludzkiego potencjału. Niezależnie od tego, czy jego praca była za kulisami, czy na pełnym widoku, zawsze będziemy pamiętać o nim jako o jednym z ludzi, którzy pomogli stawić pierwsze kroki Ameryki w kosmosie. A jego duch pójdzie z nami, gdy będziemy zapuszczać się w dalsze horyzonty”

Jak czytamy z oświadczenia wydanego przez rodzinę Michael Collins – ukochany ojciec i dziadek odszedł , po walecznej walce z rakiem. Jego ostatnie dni były wypełnione spokojem, z rodziną przy boku. „Mike zawsze stawiał czoła wyzwaniom życia z wdziękiem i pokorą, i stawił czoła, swojemu ostatniemu wyzwaniu, w ten sam sposób. Będzie nam go strasznie brakować. Jednak wiemy również, jakie szczęście czuł Mike, że żył takim życiem, jakie prowadził. Uhonorujemy jego życzenie, abyśmy świętowali, a nie opłakiwali, to życie” czytamy.

Share