Badania wskazują, że cofanie się lodowców nie zawsze będzie tak szybkie, jak przewidywano

Jeśli chodzi o globalne ocieplenie i wzrost poziomu morza, naukowcy wysunęli kilka fatalnych prognoz. Jedna z najbardziej katastrofalnych dotyczy rozległego zawalenia się klifów lodowych wzdłuż krawędzi Grenlandii i Antarktydy, co może podnieść poziom morza aż o 4 metry do 2200 roku. Teraz nowe symulacje sugerują, że masywne lodowce spływające do morza mogą nie być tak podatne na takie załamania, jak kiedyś sądzono.

Jedna z hipotez, która przewidywała katastrofalny wzrost poziomu morza, nazywa się niestabilnością morskiego klifu lodowego. Sugeruje ona, że wychodzące na morze klify lodowe o wysokości ponad 100 metrów zawiodą, a następnie odpadną, odsłaniając świeży lód. Te nowe klify z kolei rozpadną się, wpadną do morza i odpłyną, zapoczątkowując stosunkowo szybkie cofanie się lodowca, które zwiększy wzrost poziomu morza.

Choć dyskutuje się o tym od lat, zjawisko to nie zostało jeszcze zaobserwowane we współczesnych lodowcach, mówi Jeremy Bassis, glacjolog z Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor. „Ale to może nie być zaskakujące, ze względu na stosunkowo krótki okres obserwacji w terenie i przez satelity”, mówi.

Ze względu na brak danych terenowych, Bassis i współpracownicy postanowili wykorzystać symulacje komputerowe do zbadania zachowania klifów lodowych. W przeciwieństwie do poprzednich modeli, symulacje badaczy uwzględniały zarówno przepływ lodu pod ciśnieniem, jak i jego pękanie pod wpływem dużych naprężeń. Ten mieszany model jest „pionierskim kompozytem”, mówi Nicholas Golledge, glacjolog z Victoria University of Wellington w Nowej Zelandii, który nie brał udziału w badaniach.

Najpierw badacze przeprowadzili symulację zawalenia się 135-metrowego klifu lodowego na suchym lądzie. W ciągu kilku tygodni twarz klifu roztrzaskała się, a następnie osunęła się aż do podstawy, gdzie lodowy gruz pomógł zabezpieczyć klif przed dalszym zawaleniem. Badacze często widzieli ten rezultat w terenie, mówi Bassis.

Następnie zespół przeprowadził symulację 400-metrowego lodowca wpadającego do wody o głębokości 290 metrów. Wymiary te są typowe dla niektórych masywnych lodowców na Grenlandii, które wpływają do głębokich fiordów – mówi Bassis. Kiedy cyberklif się zawalił, lód, który wpadł do wody u podstawy klifu, odpłynął, co doprowadziło do powtarzających się awarii i gwałtownego, uciekającego załamania lodowca. Ale dodanie nawet niewielkiego ciśnienia u podstawy klifu – co mogłoby się zdarzyć, gdyby góry lodowe utknęły i nie mogły odpłynąć, lub gdyby zamarzły w miejscu – zapobiegło ucieczce w dół, donosi Bassis i jego zespół 18 czerwca. „Nie spodziewaliśmy się, że tak się stanie” – mówi Bassis. „Ale jeśli małe góry utknęły na płyciznach przed klifem lodowym, to wystarczyło, by wzmocnić czoło klifu” – mówi.

Symulacje 800-metrowego lodowca płynącego w wodzie o głębokości 690 metrów, porównywalnej z rozmiarami lodowców Thwaites i Pine Island na Antarktydzie, dały podobne wyniki. Naukowcy odkryli również, że w stosunkowo ciepłych temperaturach otoczenia, przepływ lodu w górę klifu przerzedza lodowiec i zmniejsza wysokość klifu, zmniejszając tym samym prawdopodobieństwo jego runięcia.

Symulacje zespołu „oddają to, co uważam za realistyczne zachowanie” – mówi Golledge, który jest współautorem komentarza do badań. Przyszłe badania terenowe mogą pomóc zweryfikować wyniki grupy. Jeśli symulacje się utrzymają, Golledge mówi, że mniej tragiczne wyniki mogą oznaczać wolniejszy wzrost poziomu morza w krótkim okresie czasu niż przewidywano.

Analiza przeprowadzona przez Bassisa i jego kolegów „to ważna praca”, mówi Ted Scambos, glacjolog z Uniwersytetu Kolorado w Boulder, który nie brał udziału w badaniach. Jego zdaniem, wyniki „zapewniają równowagę pomiędzy możliwościami ekstremalnego załamania a tymi, które są bardziej realistyczne”.

Share