Klonowanie wzmacnia zagrożone fretki czarnonogie

10 grudnia 2020 r. na świat przyszła nowa fretka czarnonoga. Jej gatunek jest jednym z najbardziej zagrożonych w Ameryce Północnej. O imieniu Elizabeth Ann szybko wyrosła na gadającą, upadającą, szczypiącą kulę energii. Ta mała dziewczynka o tym nie wie, ale może być kluczem do ocalenia swojego gatunku.

Kimberly Fraser jest specjalistką ds. edukacji w Narodowym Centrum Ochrony Fretek Czarnonogich w Wellington w stanie Kolorado i dobrze zna Elizabeth Ann. „Uwielbia wchodzić do tub, pudełek i papierowych toreb. Powiedziałabym, że jest bardzo szczęśliwa” – mówi Fraser.

To, co sprawia, że ​​ta mała fretka jest wyjątkowa, to to, że jest klonem. Jest genetyczną kopią zwierzęcia, które zmarło kilkadziesiąt lat temu.

Na wielkich równinach Ameryki Północnej żyło kiedyś ponad pięć milionów fretek czarnonogich. Byli przebiegłymi myśliwymi, żerowali prawie wyłącznie na psach preriowych. Kiedy europejscy osadnicy przenieśli się na te tereny i zbudowali farmy, zniszczyli siedliska tych zwierząt. Zatruwali również i zabijali psy preriowe, pozostawiając wiele fretek czarnonogich bez jedzenia. Zaraza rozprzestrzeniła się również w populacjach obu gatunków. W 1979 roku eksperci ogłosili wyginięcie fretki czarnonogiej.

Ale potem, w 1981 roku, pojawił się „elektryzujący komunikat” — wspomina Oliver Ryder. Rolnik z Wyoming odkrył małą społeczność dzikich fretek czarnonogich. Ryder, obecnie ekspert genetyki w San Diego Zoo Wildlife Alliance w Kalifornii, był zachwycony. Ekolodzy schwytali dzikie fretki i rozpoczęli program hodowli w niewoli. Mieli nadzieję ocalić gatunek.

Ryder był na tyle dalekowzroczny, że poprosił o próbki komórek kilku schwytanych zwierząt. „Przyda się z powodów, których nie znamy” – wspomina. Za każde zwierzę otrzymywał małą szklaną fiolkę zawierającą maleńki kawałek skóry. Komórki tej skóry zostały zachowane w sposób umożliwiający ich ożywienie i wzrost.

Wtedy nie mógł sobie wyobrazić, jak bardzo przydatne okażą się te zakonserwowane komórki.

Odbudowa populacji
Program hodowli w niewoli był trudny. Plaga wciąż zagrażała psom preriowym i fretkom. Jednak z biegiem czasu naukowcom udało się ponownie wprowadzić dzikie fretki do części Wyoming, Montany, Południowej Dakoty, Arizony, Meksyku i innych miejsc. Naukowcy opracowali również szczepionkę na zarazę. Dzika populacja liczy obecnie około 350, a około 300 nadal żyje w niewoli.

Jednak tylko siedem z pierwotnej populacji schwytanych fretek miało szczenięta, które przeżyły, aby mieć własne dzieci. Oznaczało to, że każda czarnonoga fretka na świecie była blisko spokrewniona. Wszyscy mieli bardzo podobne geny. Z każdym pokoleniem potomstwo częściej miało problemy genetyczne. Aby przetrwać, potrzebowali różnorodności genetycznej, mówi Samantha Wisely. Jest ekspertem genetyki, który studiuje konserwację na Uniwersytecie Florydy w Gainesville.

Wchodzi Elżbieta Ann. Jest klonem Willi, jednej z fretek, których komórki Ryder zachował w 1986 roku. Do 2020 roku Willa nie miała żyjących potomków. Więc jej geny różniły się od reszty gatunku. Narodziny Elizabeth Ann były „skokiem nadziei” dla gatunku, mówi Fraser. „Byłam w siódmym niebie”, mówi.

W procesie klonowania naukowcy usunęli całe jądro lub środek z komórek Willi. To jądro zawiera geny, które są zbliżone do przepisu na stworzenie zwierzęcia identycznego z Willą. Naukowcy pobrali również komórki jajowe fretki domowej i usunęli ich jądra komórkowe. Następnie przenieśli jądra Willi do tych komórek jajowych. Komórki jajowe zaczęły się dzielić, stając się embrionami. Następnie naukowcy umieścili embriony w innej frecie domowej. Ta fretka nosiła dzieci, dopóki się nie urodziły.

Jedynym embrionem, który przeżył cały proces, była Elizabeth Ann. Jej narodziny pokazały, że DNA istoty, która zmarła wiele lat wcześniej, może ponownie żyć – i potencjalnie wzmocnić cały gatunek.

Tymczasem Ryder nadal zbiera komórki od jak największej liczby gatunków zwierząt. Uważa, że ​​ta praca jest ważna, ponieważ „Kochamy świat, w którym żyjemy i chcemy go chronić”.

Kolekcja, nad którą pracuje, nazywa się Frozen Zoo. Do tej pory posiada próbki od ponad 1100 różnych gatunków zwierząt. Prawie wszystkie to ssaki, ptaki, gady i płazy. Ale co najmniej 13 000 tego rodzaju zwierząt jest zagrożonych lub zagrożonych wyginięciem. Ma nadzieję, że naukowcy oddadzą komórki z jak największej liczby tych gatunków. A może kiedyś ktoś użyje tych komórek, by ocalić inny gatunek.

Share