Powrót dinozaurów. Czy jest to zwykłe nieosiągalne marzenie, a może coś realnego?
Niezbyt logiczna wizja, przedstawiona w hollywoodzkim hicie, jakim jest Park Jurajski, pomimo swojej abstrakcyjności jest coraz bardziej realna. Przodkowie dzisiaj żyjących ptaków, mogą ożyć i to nie tylko na kinowym ekranie. Wielu mózgowców naszych czasów ma pomysły, jak cofnąć ewolucję i przywrócić dinozaury. Naukowcy wiedzą, że uzyskanie pełnego DNA prehistorycznych władców Ziemi jest po prostu niemożliwe. Jednakowoż na podstawie pokrewieństwa z gatunkami żyjącym dzisiaj, byłoby możliwością odtworzenie kodu genetycznego ów gadów. Nie trzeba długo szukać, dinozaur mógłby powstać ze zwykłej kury domowej.
Naukowcy od bardzo dawna badają różnorakie możliwości przywrócenia do życia największych gadów, które kiedykolwiek stąpały po tej samej ziemi, co my. Metoda, którą wskazał Michael Crichton, zdaniem uczonych, raczej nie doprowadzi do odtworzenia wymarłych od milionów lat zwierząt. Jedną możliwość można odrzucić, jednak przekreślenie całej teorii jest błędem. Wskrzeszenie może udać się w inny sposób, o którym za czasów hollywoodzkiego filmu, jakim jest Park Jurajski, nikomu się nie śniło. Pomysły pomysłami, ale największym problemem jest oczywiście pobranie materiału genetycznego. Udaje się nam znaleźć skamieniałe kości, a nawet pozostałości tkanek, lecz nawet tam w komórkach łańcuchy DNA bardzo dawno uległy zniszczeniu. Zdania paleontologów są podzielone, co do możliwości odczytania i otworzenia DNA, jeśli ów szczątki mają mniej niż milion lat. Warto dodać, że zagłada dinozaurów nastąpiła ok. 65,5 mld lat temu. Możliwość odczytania DNA ze znalezionych dziś skamielin jest zerowe. Naukowcy badali nawet naczynia krwionośne i kolagen, które zachowały się w szczątkach dinozaurów, ale te wyniki nie były zadowalające ze względu na brak cząstek DNA. Wiemy również, że naukowcy mają próbki krwi komarów, datowane na około 50 milionów lat. Oprócz komarów, pod koniec 2017 roku odkryto zatopionego w bursztynie przodka dzisiejszych kleszczy, który przed śmiercią miał kontakt z prehistorycznymi gadami. Badania skupiły się na ów kleszczu, który został dokładnie zbadany, jak i znajdujące się w jego ciele sproszkowane pozostałości krwi. W żadnej z próbek nie znaleziono cząsteczek DNA, a do otworzenia jakiegokolwiek organizmu potrzebujemy właśnie tego kwasu deoksyrybonukleinowego. Nie tylko znaleziono pajęczaka w bursztynie, ale natrafiono również na fragment pióra sprzed stu milionów lat.
Nic więc dziwnego, że uzyskanie kompletnego DNA, zdaniem naukowiec jest po prostu niemożliwe. O dziwo, całkowicie przypadkowo i niedawno udało się zidentyfikować ogólną strukturę genomu tych gadów. Jest to dosyć prosty sposób, w jaki geny zostały rozmieszczone na chromosomach danego gatunku. To niby szczegół, czyli nic, ale wbrew pozorom jest on bardzo istotny dla funkcjonowania organizmu. Naturalnie zwierzęta takiego samego gatunku posiadają inną sekwencję DNA, ale struktura ich genomów pozostaje taka sama. Zaczęto od opracowania najbardziej prawdopodobnej struktury genomu przodka ptaków i żółwi, aby potem prześledzić wszystkie zmiany, które zaszły od tego czasu do dzisiaj. Linia obejmująca pojawienie się dinozaurów i pterozaurów około 240 mln lat temu przechodziła przez podrząd obejmujący T-rexa oraz Velociraptora, a kończąc na ptakach, które możemy spotkać dzisiaj. Odkrycie struktury genomu przodka wyżej wymienionych ptaków i żółwi rzecz jasna nie przybliża nas do wizji z Parku Jurajskiego — to oczywiste. Powodów negatywnych odpowiedzi naukowców, co do powrotu dinozaurów jest wiele. Filmowy pomysł o owadach-krwiopijcach w bursztynie, jest po prostu niedorzeczny i niezwykle głupi. Gdyby nawet jakimś cudem, udałoby się wyodrębnić DNA tych gadów, byłoby ono poszatkowane na miliony bardzo drobnych fragmentów. Uporządkowanie tego wszystkiego byłoby wielkim wyczynem, podobnym do ułożenia najbardziej skomplikowanych puzzli na świecie, których wygląd finalnego obrazu nie byłby znany. Pomysł, że do przywrócenia wymarłego gatunku jest potrzebny tylko kod deoksyrybonukleinowy, jest niezwykle mocno naciągany. Materiał genetyczny jest może dobrym punktem wyjścia, ale rozwój żywej istoty w rozwijającym się jaju nie jest takie łatwy. To kaskada genów włączających i wyłączających się w odpowiednim czasie. Nie wiadomo, jaka sekwencja tych sygnałów odpowiada za wykształcenie się w pełni zdrowego dinozaura.
Ludzkość widziała już na własne oczy wyginięcie dinozaurów takich jak gołąb wędrowny, czy nawet dodo. Nie możemy przypuszczać, że odeszły one na zawsze. Pozyskanie DNA mające zaledwie kilkaset lat jest realniejsze. Współczesna genetyka niesie za sobą coraz większe możliwości, które mogą pozwolić na ratunek innym wymierającym gatunkom zwierząt. Parki narodowe, w których będziemy mogli oglądać dinozaury, są nierealne. Możemy jednak służyć pomocą słoniom indyjskim, niedźwiedziom polarnym, czy innym gatunkom na skraju wyginięcia.
Źródła:
https://whatnext.pl/czy-uda-nam-sie-wskrzesic-dinozaury/
https://dzienniknaukowy.pl/planeta/100-mln-lat-temu-kleszcze-pily-krew-dinozaurow-dowody-uwiezione-w-bursztynie